Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 10
Pokaż wszystkie komentarzeNo widzę że kolego nie czaisz bazy. Całośc twojego komentarza opiera się na stwierdzeniu, że jak nie umiesz jeździc po torze wyścigowym nie umiesz wcale jeździc. No i przez takich jak TY rodzą się debile na motocyklach. Dla nich tylko prędkośc pokonywania zakrętu jest ważna. No bo na prostej to każdy odwinie. Starają się naśladowac jazdę po torze i uczyc się jeździ. Błędem jest propagowanie tej idei. Sam nakręcasz sprawę pisząc że umie jeździc tylko ten, który umiejeździc szybko-po torze czy po ulicy ryzykujęc życie lub nie. Otórz jest to bardzo duży błąd. Umie jeździ ten, kto jeździ bez wypadkowo i dużo jeździ. Czy jak kierowcy na torach zaliczają kilka lub kilkanaście wywrotek i szlifów to dla Ciebie to jest umiejętnośc jazdy. Dla mnie nie. Dla mnie sztuką jest takie prowadzenie sprzętu i wybieranie właściwych ku temu okazji, aby po prostu życ. Pamiętaj że na drodze są drzewa i barierki, dziury jak kolega napisał i piasek też jest. Trzeba oprócz umiejętności prowadzenia sprzętu, miec także umiejętnośc przewidywania. O znajomości przepisów i posiadaniu prawa jazdy czyli o sprawach oczywistych nie piszę.
OdpowiedzStunt, a niby o czym ja pisałem? Przeczytaj jeszcze raz moja wypowiedź ZE ZROZUMIENIEM. "Nikt z w/w powodów" - czyli wyrwy w drodze, koleiny, skrzyżowania, jeżdżący "bez lusterek" itd. Czyli wszystko, o czym ty nie decydujesz. I nie jesteś w stanie przewidzieć co jest na odcinku drogi, który pokonasz podczas hamowania jeśli go nie widzisz, np. 200km/h = ok.160m samego hamowania, jeśli umiesz naprawdę ostro zahamować przy jeździe NA WPROST + czas reakcji motocyklisty i droga przebyta w tym czasie. I niech Ci tak coś wyskoczy na zakręcie? Co wtedy? Dopiero na torze nie musisz o tym myśleć. Możesz sie niemal w 100% skupić na swojej jeździe bez ryzyka, ze możesz z siebie lub kogoś zrobić kalekę albo nawet zabić, tylko dlatego, ze ktoś cię nie zauważy i wyjedzie Ci z podporządkowanej. A takiego tępaka, który pojeździłby po torze, a potem chciał tę jazdę przenieść na ulice to jeszcze nie spotkałem. Choćby inna faktura asfaltu, zanieczyszczenia itd., nie wspominając o stanie typowych polskich dróg. Nikt oprócz Ciebie nie powiedział, że ktoś kto nie jeździł po torze nie potrafi jeździć. Jeśli pojeździsz po torze możesz poznać możliwości swojej maszyny przez co w sytuacjach podbramkowych wiesz jak sprzęt sie zachowa (+poprawki na stan dróg) i masz większe szanse na wyjście z tej sytuacji, niż gość który boi się wcisnąć klamkę hamulca w delikatnym nawet złożeniu, bo nie wie kiedy już opona puści. Po prostu nie zna granicy przyczepności. Zresztą do treningu prostych rzeczy typu hamowanie awaryjne wystarczy jakiś pusty parking. Tylko że na parkingu nie wytracasz 100km/h z powiedzmy 250 do 150km/h. A mój komentarz był przede wszystkim adresowany do gości pokroju GHOSTa, którzy uważają sie za panów ulicy, a tor im do niczego nie potrzebny, bo i tak wszystkiego się naucza (albo nawet już potrafią) bez jakiegokolwiek treningu poza ruchem ulicznym.
OdpowiedzW pełni sie z Tobą zgodze , jazda po drogach publicznych to zupełnie inna sprawa.... mistrz z toru nie zawsze bedzie umiał jezdzic po drodze publicznej , co wydaje sie zrozumiałe , bo na torze liczy sie tylko to co przed tobą(nie liczy sie czy ktos ci zaraz w dupe wjedzie, lub przycisnie cie do kraweznika) ,jednakze takich ktorzy nie maja prawa jazdy ( nie wazne z jakich przyczyn) i wyjezdzaja na droge publiczna powinno sie zamykac , jak chce jezdzic to nie ma problemu (niech wybierze sie do Poznania na tor albo do Kielc) , ale tak zeby nie stwaraz zagrożenia dla innych...
Odpowiedzi bardziej przyjazna możliwość - cross..
Odpowiedz